Zapuszczając korzenie

Ostatnio usłyszałam to zabawne stwierdzenie.
I tak - ostatnio zapuszczam tu swoje korzenie. W miejscu, przed którym się wzbraniałam, w relacji/ach, których unikałam..
Jest tak wiele miejsc, które już zdążyłam nieopatrznie nazwać kiedyś domem. Miejsc, w których żyłam zwykłą codziennością, niecodziennymi chwilami,w których śniłam i marzyłam.
Dzisiaj znów na chwilę przysiadam w kolejnym miejscu. Pora uwić nowe, tymczasowe gniazdo. I tylko ciekawam, coż ono mi przyniesie?

Unoszę kieliszek patrząc na światła zatoki, uśmiecham się..
Nowy czas, nowy dom.. kolejna nowa przygoda.
Wsłuchana w szum fal i trajkot uciążliwej współlokatorki..
Wpatrzona w horyzont, dopijam ostatni łyk wina i stapiam się z tą - nową, ale zabawnie znajomą rzeczywistością.
I jak najbardziej mi się to podoba.

Komentarze

Popularne posty