Kilka słów o tradycji

Wczoraj tak mnie tknęło, kiedy szłam w tym tłumie ludzi, jakaś staruszka wyła przez głośnik, dziewczynki rzucały kwiatki na bruk, dzwony biły jak szalone, a wszędzie unosił się zapach kadzidła..
Że to jest też część mnie, to jest moja kultura, to jest moja tożsamość.
Lubie ją czy nie, jest mi do szczęścia potrzebna, czy nie - to kawałek moich tradycji. Przekazywanych z pokolenia na pokolenie.

Ja miałam fuksa - dzięki rodzicom i ich miłości do folkloru poznałam ich bardzo dużo.
Ale człowiek bez nich musi być bardzo biedny, kiedy tak sobie żyje bez żadnego powiązania z przodkami, bez żadnego powiązania z bliskimi, bez zwyczajów łączących ich i spajających.

Chociaż kiedyś byłam bardzo sceptyczna, jeśli o to chodzi - dzisiaj wierzę w siłę zwyczaju, wierzę w siłę codziennego rytuału. Dzięki jednemu z nich bliżej poznałam kogoś, kto z czasem stał się najważniejszą osobą w moim życiu.
Dzięki niemu mogłam pokazać prawdziwą siebie.
I wszystkie swoje nawyki, zasady i przyzwyczajenja, a one spotkały się z bardzo ciepłym przyjęciem.

Komentarze

Popularne posty