Trzeba zacząć

Potrzebowałam tego tygodnia, potrzebowałam uciec stąd, byle dalej, i dalej, i dalej, i dalej....
Przemyśleć parę spraw, dojść do kilku wniosków.
Wracając pociągiem układałam w głowie słowa, słowa brzmiące tak, jak myślałam, że chcę od dzisiaj brzmieć.
Jednak.. teraz już wiem, że nie chcę. Że nie potrzebuję.
Nasłuchałam się o sobie, namartwiłam, może nawet nacierpiałam, ale teraz.. teraz już koniec.
Jeśli ktoś nie potrafi w nas docenić tego, co dajemy, jeśli jest mu za mało, to - najzwyczajniej w świecie - nigdy nie uda nam się go zadowolić.
Jeśli ktoś nie zna nas na tyle, żeby wiedzieć, jak otwartą, czy zamkniętą, osobą jesteśmy, ile mówimy o swoich uczuciach, ile pokazujemy.. już nas bardziej nie pozna.
W końcu - jeśli ktoś ma do nas żal, który w sobie pielęgnuje, żal, który staje między nami a tą osobą, jeśli nie stara się pomyśleć o nas dobrze, sprawiając, że czujemy się gorsi niż... niż.. nadal nie umiem tego nazwać. Lecz jeśli ktoś kurczowo trzyma się tego, nie mamy jak mu pomóc. Jak do niego dotrzeć.
I może nadal, na wzmiankę o tej osobie, bądź wiadomość od niej, będziemy odczuwać dziwne emocje, coś jakby trzepotanie w środku.
Tak już pewnie będzie zawsze.
Trzeba jednak dać sobie szansę, wybaczyć samemu sobie i zacząć się uśmiechać.
A kiedy spotka się tą osobę, na ulicy, w sklepie.. Uśmiechnąć się. Może nawet zacząć rozmowę.
I myśleć o niej dobrze, nawet jeśli nie otrzymuje się tego w zamian.

Komentarze

Popularne posty